4 najbardziej prowokacyjne zapachy perfum

4 najbardziej prowokacyjne zapachy perfum
Były perfumy o zapachu nowego MacBooka. Były perfumy drożdżowe i takie, które uaktywnia pot. To nic takiego. Dopiero te zapachy wprawią Cię w osłupienie. Po co używamy perfum? By ładnie pachnieć. By podkreślić swoją indywidualność. By wyróżnić się z tłumu. Mamy jednak pewne wątpliwości, czy te zapachy chciałby ktokolwiek nosić. Perfumy o zapachu ludzkiej krwi Cztery odmienne grupy krwi i cztery różne zapachy opakowane we flakoniki przypominające ampułki z kroplomierzem. Krew wyniesiona na piedestał, bo to ona według twórców jest źródłem życia i energii. Wszystkie flakoniki pachną metalicznie. Poza tym każdej grupie przyporządkowano osobne aromaty. Grupie krwi 0 przyporządkowano aromat skórzany. Grupie A – świeżość i aromatyczność. Grupa B pachnie drzewami i przyprawami. Z kolei grupa AB to nuty zimne, mineralne. Perfumy pachnące domem pogrzebowym Kto by chciał takie perfumy? Odpowiedź może zaskoczyć, bo to ładny, kwiatowy zapach białych roślin. Dlaczego więc dom pogrzebowy? Znajomy producenta był ciekawy, jaki tym razem zapach stworzył. Wąchając go, skojarzył mu się z pogrzebem dziadka i zasugerował nazwę domu pogrzebowego. Ten paradoks może się twórcy nie opłacić. Perfumy o zapachu marihuany Perfumy uniwersalne, bo dla kobiet i mężczyzn. Doskonały za dnia i na całonocnych imprezach. Bardziej imitują zapach marihuany, niż faktycznie nią pachną, bo składają się tylko z legalnych składników. Wzbogacono je nutami wanilii i olejku jojoba. Wypada również wspomnieć, że część dochodów ze sprzedaży perfum przekazuje się organizacjom ekologicznym. Perfumy „pachnące” ludzkimi odchodami Ohyda. I na tym można byłoby skończyć cały opis. Perfumy stworzył brytyjski artysta Jammie Nicholas. Inspirował się książką „The History of Shit”. Przyświecała mu teoria mówiąca, że jeśli ładne zapachy maskują te brzydkie, to równie dobrze brzydkie zapachy mogą maskować ładne. Czy tę teorię warto w ogóle udowadniać?

Napisz komentarz