Australijscy naukowcy przeanalizowali, jak zmienia się zapach ciała zmarłych ludzi w czasie 72 godzin od zgonu. Ich opracowanie może ułatwić poszukiwania na terenach katastrof.
Na miejscach katastrof korzysta się z pomocy 2 rodzajów psów:
- tych, które tropią zapach ludzi i szukają osób, które przeżyły,
- psów, które mają wywęszyć zapach rozkładających się zwłok.
Jednakże problemów nastręcza ustalenie, kiedy czerpać z pomocy jednych psów, a kiedy drugich. Odkrycie naukowców z Uniwersytetu Technologicznego w Sydney pomoże ustalić, które psy kierować we właściwe miejsca wypadków.
43 godzina od zgonu kluczowa
Analizę przeprowadzono na zwłokach świń. Dlaczego świń? Ponieważ są podobne do ludzi pod względem fizjologicznym. Kluczowym momentem okazała się 43 godzina od zgonu. Skład lotnych związków organicznych (z angielskiego
volatile organic compounds – VOC) zmieniał się z upływem czasu. Struktura zapachu przed 43 godziną różniła się znacznie od struktury po upływie 43 godzin. Według badaczy te godziny wyznaczają moment, w którym zapach przekształca się z profilu przedśmiertnego na pośmiertny.
105 lotnych związków organicznych
W lecie umieszczono na ziemi zwłoki 3 świń. W trakcie rozkładania się ciał zespół Prue Armstrong kilka razy dziennie pobierał próbki z wydobywającego się zapachu. Do analizy wykorzystali chromatograf gazowy ze spektrometrem mas czasu przelotu (GC-GC-TOF-MS). Za woń rozkładu odpowiadało 105 lotnych związków organicznych. Kilka klas związków zawierało najwięcej azotu, siarki i estrów. Swoje badania Australijczycy kontynuowali w warunkach zimowych.
Gdzie przyda się to odkrycie?
Dzięki tym doświadczeniom będzie można wykrywać ofiary kataklizmów i odnajdywać zagubione ciała w lesie czy buszu, a nawet identyfikować ukryte groby.