Naukowcy z Izraela donoszą – rozmieszczenie milionów receptorów w nosie nie jest przypadkowe. Kumulują się w małych grupach, które pomagają mózgowi odróżniać dobre zapachy od tych złych.
Dowody tej tezy zebrano podczas eksperymentu w Weizmann Institute of Science z udziałem ponad 80 osób. Wolontariuszy wystawiono na działanie zapachów, które w wielu kulturach uważa się za
przyjemne i nieprzyjemne. Dzięki elektronicznym sondom przytwierdzonym do nosów ochotników mierzono drgania neuronów nosowych.
Analiza neurologa Noama Sobela podważa wpływ doświadczania życiowego na sposób, w jaki ludzie postrzegają zapachy. Np. to nie mózg przetwarza wszystkie zapachowe informacje. Neurony umieszczone w nosie dokonują wstępnej obróbki części danych. To tak, jakby nos miał własny mały mózg.
Ludzki nos wyposażony jest w tzw. nabłonek węchowy. Analizując 801 próbek, zespół Sobela odkrył, że niektóre obszary nabłonka lepiej wykrywają zapachy od pozostałych. Co więcej, naukowcy znaleźli też miejsca, które lepiej rozróżniają aromaty przyjemne od nieprzyjemnych.